KRYMINOLOGIA A KRYMINALISTYKA

kryminologia a kryminalistyka

O tym, jak często kryminologia bywa mylona z kryminalistyką, dane było mi się przekonać w życiu wielokrotnie. Potrafię do dziś przeczytać artykuł w czasopiśmie popularnonaukowym na temat innowacyjnych technik śledczych, w których członek zespołu badawczego z laboratorium hemogenetyki, jest podpisany jako kryminolog. Nie raz, nie dwa, zdarzyło się, że człowiek-ekspert, kontrastujący specyfikę popełnionego przestępstwa z aktualną wiedzą kryminologiczną w wieczornym wydaniu wiadomości, to rzekomo kryminalistyk.


Przeciętny człowiek, którego nie interesuje tematyka true crime ani ten, który nie oglądał z wypiekami na twarzy każdego odcinka W11-Wydział Śledczy, zapewne nie poczuje, że coś tutaj nie gra. Ta wiedza nie jest mu do życia potrzebna.

Tak, jak na przykład nie była potrzebna mojej lektorce angielskiego, której swego czasu usilnie próbowałam wytłumaczyć, że zajmuję się criminology, a ona uparcie poprawiała mnie na forensic science. Nie mam pewności, czy mi uwierzyła.

Kiedy jednak decydujemy się na przygotowanie reportażu, artykułu, materiału prasowego w obszarze przestępczości i jej zwalczania, myślę, że dobrze byłoby wykonać mały research. Na twórcach medialnych i internetowych spoczywa pewnego rodzaju odpowiedzialność. Jej brak skutkuje na przykład tym, że kiedy przychodzi mi prowadzić przedmiot o nazwie Kryminologia i kryminalistyka, moje serce rokrocznie płacze. Pomijając to, że samo połączenie tych dwóch różnych dyscyplin naukowych w jeden przedmiot uważam za lekko wypaczające przyświecające im idee.

Dzisiaj więc o tym, czym różni się kryminologia od kryminalistyki. I dlaczego niemal wszystkim.


To nie są synonimy

Bywa, że kryminologia i kryminalistyka traktowane są jak pojęcia tożsame. Tak, jak choćby w wymienionych we wstępie przykładach. Bywa też tak – w moim odczuciu nieco częściej – że pojęcia te uznawane są za komplementarne.

Tymczasem zarówno kryminologia, jak i kryminalistyka świetnie sobie radzą bez siebie. To trochę taki związek, który na siłę wszyscy chcą widzieć, bo uznają, że ta para świetnie do siebie pasuje, dobrze razem wygląda i piękne będą z tego dzieci. W rzeczywistości samym zainteresowanym trudno ze sobą nawiązać wartościową intelektualną dysputę, bo choć oś zainteresowań jest ta sama, to punkt widzenia różni się zasadniczo.

Pozornie jest im dobrze ze sobą razem. Po prawdzie – nie rozumieją dlaczego wszyscy chcą ich widzieć jako całość. Bo każde z nich ma do zaoferowania coś zupełnie innego.


Kryminologia a kryminalistyka – co je łączy?

Zainteresowanie przestępstwem.


Kryminologia a kryminalistyka – co je dzieli?

Perspektywa.

Kryminologię interesuje przestępczość jako zjawisko społeczne. Kryminolog pyta o to, jakie są przyczyny zachowań przestępczych i jaki jest poziom przestępczości. Co więcej, dlaczego nie rozkłada się on równomiernie na wszystkich obszarach terytorialnych?  Osoba sprawcy jest również ciekawa, ale niemal zawsze w uogólnieniu. Podobnie rzecz ma się z ofiarą.

Kryminologia bada kim jest np. typowy sprawca rozboju albo typowa ofiara zgwałcenia. Kocha uogólnienia i systematyzacje. Dzięki niej (między innymi) wiemy, że najczęstszym narzędziem zabójstwa w Polsce jest kuchenny nóż, że sprawcami przemocy nad zwierzętami są głównie mężczyźni, a ludzie biedni nie kradną zasadniczo częściej niż bogatsi. Badania wiktymizacyjne dostarczają nam wiedzy, że zgłaszalność przestępstw w Polsce jest na niskim poziomie względem Zachodu, a ilościowe analizy oficjalnych danych zastanych pozwalają obliczać dynamikę przestępczości (oczywiście wyłącznie rejestrowanej).

Kryminolog lubi się wybitnie z prawem, statystyką i socjologią. Czasem też psychologią, choć chyba rzadziej.


Co z tym wszystkim ma wspólnego kryminalistyka?

Gdybyśmy byli mieszkańcami wsi Kozieradki z populacją 10 tys. mieszkańców i każdego roku zdarzałoby się w niej jedno wydarzenie naruszające przepisy kodeksu karnego (ale też innych ustaw), to kryminolog zainteresowałby się specyfiką tej przestępczości. Mógłby analizować jakiego rodzaju przestępstwa są typowe dla Kozieradek i dlaczego właśnie takie. Poszukiwałby zatem ich źródeł, np. w cechach socjodemograficznych sprawców czy specyfice zabudowy. Mógłby również przeprowadzić badania wiktymizacyjne pytając mieszkańców, czy padli ofiarą przestępstwa, którego nigdy nie zgłosili organom ścigania. Robiłby to po to, aby ocenić rzeczywiste rozmiary przestępczości w Kozieradkach, nie polegając wyłącznie na danych zarejestrowanych.

Co w tym czasie robiłby kryminalistyk?

To oczywiście zależy, co dokładnie byłoby jego konikiem (np. balistyka, daktyloskopia, cheiloskopia, traseologia), niemniej – angażowałby się w pojedyncze wydarzenia przestępcze. Każde przestępstwo w każdym roku (zakładające, że ich waga wymagałaby jego udziału) byłoby dla niego osobnym, niezależnym od siebie przedsięwzięciem. Korzystając z dorobku nauk ścisłych i przyrodniczych, podejmowałby działania (w ramach swoich kompetencji), które miałoby odpowiedzieć na pytanie: kto to zrobił? (Przede wszystkim, bo to tylko jedno z siedmiu złotych pytań kryminalistyki, niemniej z punktu widzenia tych rozważań – najistotniejsze). I tym wspierałby pracę śledczych i prokuratury, aby nikczemnych mieszkańców Kozieradek zamykać w obiekcie sponsorowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości.


Dwie planety, jeden wszechświat

Kryminologia i kryminalistyka to w rzeczywistości dwie różne planety, choć osadzone w tym samym wszechświecie. Brak świadomości tych różnic wzbudzał u moich studentów szok. I żal, że na bloku z kryminologii nie robiliśmy sekcji zwłok ani odbitek linii papilarnych.

Przyznaję – mi też zawsze było smutno z tego powodu.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *